Wiadomości
Ile będzie kosztować powódź?
Od poniedziałku do firm ubezpieczeniowych zgłoszono już ponad 20 tys. szkód - prawie połowę wszystkich w PZU. Największe zniszczenia zanotowano na Górnym Śląsku (25 proc.), w Małopolsce (22 proc.) i na Podkarpaciu (15 proc.).
W Hestii w trzy dni liczba zgłoszonych szkód przekroczyła 2 tys., a z każdym dniem rośnie. W poniedziałek było to 767, we wtorek już 844. – Dziś zaledwie do południa zarejestrowaliśmy 411 szkód zadaniowych. To o 67 proc więcej niż tydzień temu – mówi Agnieszka Nowacka, zastępca dyrektora ds. likwidacji szkód typowych Ergo Hestii. Najwięcej zgłoszeń jest z okolic Gliwic, Oświęcimia i Krakowa - najczęściej zalane piwnice i domy jednorodzinne; uszkodzone tynki, posadzki, piece grzewcze. Do tej pory ze wszystkich powodziowych szkód zgłoszonych do sopockiego ubezpieczyciela do likwidacji w procedurze uproszczonej (likwidacja na telefon, bez oględzin, do 5 tys. zł) zakwalifikowano ponad 80 proc.
PZU "od ręki" wypłaca do 3 tys. zł. Podobnie Compensa. Podobne ułatwienia wprowadziły Generali i Warta. Na razie żadne z towarzystw nie chce szacować strat, jakie mogła spowodować powódź. Nieoficjalnie przyznają jednak, że powódź może ich kosztować ponad 200 mln zł.
Dużo więcej powódź będzie kosztować nas wszystkich. - Skala zniszczeń powodziowych przekroczy prawdopodobnie 10 mld zł - powiedział w Sejmie premier Donald Tusk w piątek 21 maja. Dodał też, że na reperację tych szkód Polska prawdopodobnie skorzysta z funduszu solidarności UE. Szef MSWiA Jerzy Miller zwrócił się już do ministra finansów o 43,5 mln zł z rezerwy celowej budżetu dla samorządów z rejonów poszkodowanych przez powódź. Z tej puli poszkodowane gminy i powiaty dostaną do 100 tys. zł. Najwięcej nakładów będzie potrzeba na woj. śląskie - ponad 12 mln zł. Podkarpackie chce 11,6 mln zł, zaś małopolskie - 11,2 mln zł.
(op. zp)
Ubezpieczyciele zaczęli już wypłacać odszkodowania za powódź. Jeśli zostanie wprowadzony stan klęski żywiołowej, płacić będą nie tylko firmy ubezpieczeniowe, ale i rząd - donosi „Gazeta Wyborcza” z 20 maja br.
źródło: Gazeta Wyborcza, IAR