Wiadomości

Mechanizmy kształtowania się cen ropy naftowej i paliw wg PKN

Wzrost cen ropy, osłabienie złotego wobec USD oraz podatki – to zdaniem przedstawicieli Orlenu główne czynniki kształtujące dziś ceny paliw. Zagadnieniom tym poświęcone było seminarium naukowe 18 lutego br. w siedzibie NBP.
Analizę pt.: „Mechanizmy kształtowania się cen ropy naftowej i paliw”  przygotowali Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen i Krzysztof Łagowski, dyrektor biura analiz strategicznych płockiego koncernu, zastrzegając jednak, że jej zawartość nie może być traktowana jako wiążące prognozy, lecz zobrazowanie tendencji na rynku paliw.
Ceny paliw to dziś jeden z motorów wzrostu polskiej inflacji. W styczniu br. transport podrożał o 7,2 proc. r/r i był to efekt właśnie drogich paliw. W cenie detalicznej 4,67 zł za litr oleju napędowego aż 1,81 zł to cena ropy naftowej (i to w warunkach, gdy baryłka kosztowała około 95 dolarów).

Ropa na rynkach światowych jest coraz droższa: na koniec trzeciego tygodnia lutego br. za Brent płacono ponad 102 USD/b. Adam Czyżewski uważa, że surowce są dziś traktowane jak aktywa finansowe. Dotyczy to też ropy naftowej. - To powoduje, że cena ropy odrywa się dziś od fundamentów i nie jest bezpośrednim skutkiem kształtowania się popytu i podaży – powiedział główny ekonomista PKN Orlen.
Zmiany ceny ON i Pb na polskim rynku paliwowym w ostatnim czasie były determinowane przede wszystkim: kosztem zakupu ropy naftowej (ok. 42 proc. ceny litra gotowego paliwa), kursem PLN/USD oraz wysokością podatków paliwowych (ok. 50 proc. ceny). – W 2010 r. koszty ropy naftowej denominowane w złotych wzrosły o 30 proc., a liczone w dolarach zwiększyły się o 23 proc. – mówił Krzysztof Łagowski. W konsekwencji wzrost cen ropy przełożył się na wyższe o 20-30 proc. ceny paliw na rynkach europejskich. – W styczniu 2011 r. cena w USD za tonę benzyny była wyższa o 19 proc., a oleju napędowego o 24 proc. niż rok wcześniej. W przeliczeniu na złote było to odpowiednio 26 i 31 proc. – powiedział Łagowski. Jak wyjaśnił, przyczyną niższego wzrostu cen benzyny w relacji do wzrostu centy ropy jest jej nadpodaż na rynkach europejskich. Z kolei brak możliwości zbytu pociągnął za sobą – przy niższym wzroście cen – spadek marż rafineryjnych.
– Obecna sytuacja na rynku paliw jest nieco podobna do tej z lutego 2008 roku. Trzeba jednak pamiętać, że teraz mamy zupełnie inne uwarunkowania, niż wtedy. Jeśli w 2008 r. wpływ na kształtowanie się cen paliw miały czynniki bieżące, to obecnie znaczącą rolę odgrywają oczekiwania – ocenił Wojciech Mroczek z Instytutu Ekonomicznego NBP. Zwrócił też uwagę, że pod koniec stycznia - po trzyletniej przerwie - cena baryłki ropy przekroczyła 100 dol. Według ekonomisty IE są przesłanki by sądzić, że ropa jeszcze będzie drożeć: – Wzrost cen może będzie nieco wolniejszy niż w 2008 r., ale może być trwalszy niż przed trzema laty.
Charakteryzując rynek ropy naftowej, uczestnicy konferencji podkreślili, że ropa i gaz ziemny wciąż będą dominującym nośnikiem energii na świecie. W perspektywie może zmniejszać się znaczenie ropy, ale gaz pozostanie paliwem przyszłości. W 2030 r. oba te surowce będą stanowić 50 proc. światowej konsumpcji energii pierwotnej. W tym czasie zmieni się też geografia popytu: do 2030 r. jedną trzecią przyrostu światowego zapotrzebowania na ropę naftową będą generować Chiny i Indie: „Rozwój gospodarki, dodatni bilans demograficzny oraz poprawa sytuacji materialnej mieszkańców krajów rozwijających się zwiększają udział tych krajów w globalnym przyroście popytu na surowce energetyczne” – czytamy w zaprezentowanej analizie.
W Europie zaś wzrost konsumpcji paliw koncentrować się będzie niemal wyłącznie w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, co może zaostrzyć konkurencję. Na te rynki zostanie przekierowany strumień dystrybucji paliw z rejonu Bliskiego Wschodu i Azji. Poza Europą regionem o wzmożonym popycie na paliwa będzie też Ameryka Północna.

Wróć