Wiadomości

Pensja tylko za obecność

Nauczyciele nie są objęci średniorocznymi wskaźnikami wzrostu płac w sferze budżetowej. I dlatego rząd może ich potraktować szczególnie. Dzisiaj w trakcie negocjacji związków oświatowych z rządem ma zostać ustalona m.in. wysokość kwoty bazowej, tj. podstawa do wyliczenia ich średnich pensji. Będzie też negocjowany termin podwyżek.

 Wzrost płac nauczycieli powinien oznaczać zwiększenie budżetowej subwencji oświatowej dla samorządów. To one opowiadają, pod groźbą konieczności wypłacania specjalnych dodatków, aby nauczyciele dostali to, co obiecuje im rząd. W tym roku subwencja wyniesie 35 mld zł. Ponieważ jest ona przyznawana w przeliczeniu na liczbę uczniów, a nie nauczycieli, gminy nie otrzymują często wystarczających środków. Liczba uczniów, a tym samym kwota subwencji może się nie zmieniać, a pensje nauczycieli idą w górę. Samorządy muszą więc dopłacać do nich z własnych pieniędzy.

 Otrzymujemy 230 mln zł subwencji, a dopłacamy do oświaty ok. 100 mln zł – mówi Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni.

Związki wskazują, że gminy mają wystarczającą ilość pieniędzy na podwyżki. Zarzucają im, że przekazują subwencje na inne cele, a nie na oświatę.

Nie możemy doliczyć się 12 mld zł, bo gminy przekazały je np. na budowę kanalizacji lub dróg – mówi Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych.

Artur Radwan

Dlaczego gminy nie mogą zatrudniać pedagogów taniej ? Z jakich przyczyn  obecne 14 –składnikowe wynagrodzenie nauczyciela nie motywuje do lepszej pracy ? Jakie rozwiązania chcieliby wprowadzić dyrektorzy szkół ?

Więcej: Dziennik Gazeta Prawna 19.07.2010 (138) – str.B5

Wróć