Wiadomości

Za mało rurociągów przesyłowych

Zbyt wolne tempo rozwoju krajowej sieci rurociągów produktowych to jeden z głównych problemów polskiego rynku paliwowego. Zdaniem przedstawicieli polskich spółek logistycznych nie ma jednak szans na drastyczne przyspieszenie takich inwestycji.

- Istniejąca sieć rurociągów produktowych w naszym kraju jest niewielka i de facto w całości dedykowana jednemu podmiotowi – PKN Orlen. Wynika to z uwarunkowań historycznych, a także samego położenia obu naszych rafinerii. Z ubolewaniem stwierdzam, że w tej chwili w zakresie rurociągów produktowych PERN dla Lotosu nie ma żadnej oferty - powiedział prezes PERN Przyjaźń Robert Soszyński na konferencji Nafta/Chemia 2010 .
Każda decyzja o rozbudowie tej sieci musi być poprzedzona dogłębnymi analizami i rozmowami z partnerem, gdyż my te rurociągi budujemy i nimi zarządzamy, ale to rafinerie muszą oszacować, jakich mocy będą w konkretnym przypadku oczekiwały i jakie ceny są dla nich akceptowalne. Stąd postęp w realizacji tego typu projektów jest dość wolny - przyznał Soszyński.
Nie oznacza to, że nie ma szans na żadne takie inwestycje. W tej chwili Orlen kończy rozbudowę rurociągu na Dolnym Śląsku, którym najprawdopodobniej PERN będzie administrował, podobnie jak pierwszym jego odcinkiem.
- Jesteśmy też w trakcie rozmów z Orlenem nt. budowy rurociągu Boronów-Trzebinia. Gdzieś w tle jest też projekt budowy rurociągu na Białoruś, ale to wciąż pomysł na wczesnym etapie analiz, choć niewykluczone, że w bliskiej przyszłości nabierze bardziej realnych kształtów - ocenia Soszyński.
Jego zdaniem kluczowe dla tego typu inwestycji jest uwzględnienie odpowiedniego poziomu przesyłu, stąd niełatwo znaleźć kierunki, które ten warunek będą spełniały.
- Najbardziej realny wydaje się kierunek warszawski. Jeśli pomyślnie ukończymy budowę trzeciej nitki "Przyjaźni" na odcinku wschodnim, tak jak to planujemy do 2012 r., to wtedy po śladzie pierwszej nitki być może zaproponujemy uruchomienie rurociągu produktowego. Ale to także wciąż dość odległa kwestia - zastrzegł prezes PERN-u.
- Pamiętajmy, że decyzja o takiej inwestycji musi być przemyślana nie tylko pod kątem aktualnych potrzeb, ale również trzeba wziąć pod uwagę ewentualne zmiany rynkowe w przyszłości, jak choćby pojawienie się nowych graczy. Może to bowiem znacząco zmienić ekonomikę takiego przedsięwzięcia - zauważył Filip Kowalski, manager w firmie Accenture.

 

Wróć