Prezentacje i wywiady

Prezentacje i wywiady

My, kobiety, radzimy sobie doskonale w każdej branży, na każdym stanowisku – rozmowa z Zofią Paryłą, Prezes Zarządu Grupy LOTOS


Branża paliwowa jest jedną z tych, które nazywane są „męskimi”. Co by Pani radziła innym kobietom, które chciałyby robić karierę w tej lub innej, równie zmaskulinizowanej branży? Od czego zacząć?

Rzeczywiście branża paliwowa i cały przemysł zdominowany jest przez mężczyzn. Jednak nie widzę w tym przeszkody dla kobiet. Wydaje mi się, że niepotrzebnie straszy się takimi pojęciami, jak właśnie „zmaskulinizowana branża” czy „męski zawód”. Przecież my – kobiety – radzimy sobie doskonale w każdej branży, na każdym stanowisku. Bardzo dobrym przykładem jest właśnie Grupa Kapitałowa LOTOS, w której kobiety pracują nie tylko w biurach, ale także na terenie rafinerii, w ochronie, w laboratorium, ale także na platformach morskich, czy za sterami lokomotyw. Wydaje mi się, że najważniejsza jest chęć rozwoju, stawianie na swoje pasje i pogłębianie zainteresowań. Wtedy można osiągnąć sukces w każdej dziedzinie. Czasami też życie stawia przed nami różne wyzwania – trzeba też umieć je podejmować. Niedawno minęły 2 lata odkąd zasiadam w zarządzie Grupy LOTOS, w tym już ponad pół roku na fotelu prezesa. Cieszę się, że moje kompetencje i umiejętności zostały docenione. Praca z tak profesjonalnym zespołem daje mi codziennie dużo satysfakcji.

Jak dużym zespołem zarządza Pani Prezes na co dzień? Ile osób do Pani raportuje?

Obecnie w pionie, za który odpowiadam pracuje niecałe 450 osób zatrudnionych w 10 biurach. W mojej gestii są m.in. kwestie finansowe, kadry, marketing oraz komunikacja. Musimy jednak pamiętać, że jako prezes tzw. „spółki matki” odpowiadam nie tylko za Grupę LOTOS S.A., czyli około 1700 osób, ale de facto za całą grupę kapitałową. Mówimy tu o 5500 pracownikach wszystkich, 41 podmiotów tworzących naszą organizację. Przy okazji dodam, że prawie 1/4 załogi stanowią kobiety.

Jakie umiejętności cechują osobę, która ma szansę być menedżerem wysokiego szczebla?

Praca menedżera nigdy nie trwa od 8.00 do 16.00. Zwłaszcza w takim biznesie, jak nasz trzeba być praktycznie w stałej gotowości. Nie mówię, że oznacza to brak życia prywatnego. Ale właśnie w tym upatruję cechę dobrego menedżera, że obowiązki służbowe nie przeszkadzają mu w życiu prywatnym. To jest bardzo trudne, ale wykonalne. Nie chcę mówić tutaj o stałym rozwoju, doskonałej znajomości swojego zakładu i jego specyfiki, umiejętności przywidywania czy też podejmowania trudnych decyzji, które niekiedy zapadają w sytuacjach kryzysowych – to wydaje się oczywiste. Sądzę jednak, że jedną z najważniejszych cech jest lojalność wobec swojego zakładu i jego pracowników oraz umiejętność docenienia ludzi, którzy z zaangażowaniem codziennie budują jego wartość.

Co dla takiej osoby stanowi przeszkodę?

Najważniejsze jest racjonalne podejście do problemów i nadrzędne traktowanie dobra firmy. Podejmowane decyzje i działania muszą być poparte rozeznaniem, ekspertyzami. Z drugiej strony jestem przekonana, że ważna jest także wiara we własny sukces. W to, że decyzje, które się podejmuje są słuszne i prowadzą do sukcesu firmy. I to niezależnie od słów krytyki, które padają z wielu stron. Wydaje mi się, że właśnie brak umiejętności podejmowania racjonalnych decyzji oraz brak determinacji i wiary w to, co się robi, może stanowić największą przeszkodę w rozwoju firmy, którą się prowadzi. A o to przecież chodzi w biznesie.

Czego Pani oczekuje od swoich bezpośrednich podwładnych? Jakich cech?

Kompetencji, to jest chyba oczywiste. Ale bardzo cenię także lojalność i oddanie. Jak mogłabym kierować zespołem, do którego nie mam zaufania i który wątpi w moje decyzje. Ważna dla mnie jest też otwartość. Zależy mi na dialogu oraz poznaniu opinii osób, z których każda jest ekspertem w swojej dziedzinie. Jako prezes, przy podejmowaniu decyzji w często bardzo złożonych kwestiach, muszę czerpać informacje z ich specjalistycznej wiedzy.

Co jest największym sukcesem Pani zespołu w trudnym, pandemicznym roku?

Przede wszystkim podziękowania należą się wszystkim naszym pracownikom za to, że potrafili szybko dostosować się do niestandardowych warunków. Dzięki temu udało się zachować ciągłość produkcji oraz dystrybucji naszych produktów na rynek. Przez ten cały czas, oczywiście w reżimie sanitarnym, zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Zdrowia, funkcjonowały też wszystkie nasze stacje paliw. Co więcej, dzięki wiedzy oraz zaangażowaniu naszych pracowników szybko zoptymalizowaliśmy naszą strukturę produkcji, m.in. ograniczając produkcję paliwa lotniczego na rzecz benzyny surowej i oleju napędowego. Na wiosnę tego roku przeprowadziliśmy także planowany remont postojowy rafinerii w Gdańsku. Pomimo szczytu pandemii udało nam się zakończyć go z sukcesem przy zachowaniu dodatkowych środków bezpieczeństwa. Nasz koncern, ale też i nasi pracownicy angażowali się także w pomoc służbom w walce z koronawirusem. To nie tylko przekazanie środków będących wsparciem dla placówek medycznych w całej Polsce. Dzięki nam powstał tymczasowy szpital w Gdańsku, który przyjmował pacjentów z COVID-19 podczas trzeciej fali pandemii.

Co dla Pani zespołu było największą trudnością? Jak pomagała Pani podwładnym pokonać te przeszkody?

Cieszę się, że mam ambitny, pracowity i kreatywny zespół, który doskonale rodzi sobie z przeciwnościami. Absolutnie nie mogę narzekać. Natomiast chyba największym wyzwaniem było ograniczenie kontaktu bezpośredniego i przestawienie się na pracę oraz komunikację zdalną. Dzięki wsparciu naszych służb IT szybko udało nam się przystosować do nowej rzeczywistości. Traktuję to jako wartość dodaną. Pandemia przyspieszyła proces digitalizacji w wielu obszarach funkcjonowania naszej organizacji i wiele z tych usprawnień zostanie z nami na dobre, z korzyścią dla nas wszystkich.

Co uważa Pani za największy sukces LOTOSU pod Pani zarządem?

Okres pandemii to wyzwanie dla całej gospodarki, w tym dla przemysłu naftowego. Wiele zakładów nie obroniło się podczas tego kryzysu. Jeżeli chodzi o Grupę LOTOS, to proszę spojrzeć na wyniki finansowe za I półrocze 2021 roku. Przychody sięgnęły prawie 13,3 mld zł wobec 10,3 mld zł przed rokiem. W czasie pierwszych 6 miesięcy tego roku Grupa LOTOS poniosła nakłady inwestycyjne w wysokości 461 mln zł, o 15,8 proc. wyższe niż w roku 2020. Proszę zwróć uwagę, że w tym czasie prowadzony był także planowy postój remontowy naszego zakładu w Gdańsku.

Jakie cele wyznacza Pani spółce i swojemu zespołowi na kolejny rok?

Największym wyzwaniem jest obecnie przygotowanie do przejęcia kapitałowego Grupy LOTOS przez PKN Orlen. To kolejny krok w kierunku budowy silnego, multienergetycznego koncernu, który wzmocni bezpieczeństwo energetyczne Polski. Jest to olbrzymia odpowiedzialność i przedsięwzięcie, nad którym pracuje cały sztab ludzi. Obecnie trwają prace nad realizacją środków zaradczych, które – zaakceptowane przez organ antymonopolowy – będą stanowić potwierdzenie możliwości dokonania transakcji. Jednym z najważniejszych zadań jest zabezpieczenie w tym procesie naszych pracowników. Regularnie spotykamy się ze stroną społeczną w tej sprawie. Tutaj przykładam największą wagę i oczekuję od swojego zespołu pełnego zaangażowania, wsparcia i otwarcia na różne propozycje.

Jak zarządzana przez Panią spółka przygotowuje się do tego, aby sprostać regułom Europejskiego Zielonego Ładu? Jakie środki na to przeznacza?

Grupa LOTOS stale inwestuje w swój rozwój. Zdajemy sobie sprawę, że sama modernizacja naszego zakładu nie wystarczy. Musimy znaleźć swoje miejsce w zmieniającej się rzeczywistości, w której kluczową rolę odgrywa ochrona środowiska naturalnego. Postawiliśmy więc na inwestycje związane z rozwojem paliw alternatywnych – w tej dziedzinie mamy już spore doświadczenie, szczególnie jeśli chodzi o wodór. Stąd planowane inwestycje Pure H2 i Green H2. Duży nacisk kładziemy także na innowacje. Jedna z naszych spółek – LOTOS Asfalt – jest liderem na polskim rynku w wytwarzaniu ekologicznych produktów do budowy dróg. Pod szyldem LOTOSU funkcjonuje też Niebieski Szlak – pionierska sieć stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Kierowcy takich samochodów na często uczęszczanej trasie pomiędzy Warszawą a Trójmiastem mogą skorzystać z szybkich urządzeń ładujących.

Jak wobec powyższego przygotowywana jest oferta stacji paliw, poza Niebieskim Szlakiem?

W Grupie LOTOS wierzymy, że paliwem, który będzie zasilać te pojazdy będzie wodór. To jest dla nas paliwo przyszłości, mamy ambicję być liderem rozwoju technologii w tym zakresie. Pierwsze 2 stacje tankowania wodoru planujemy uruchomić w 2023 roku. Poza tym już teraz testujemy rozwiązania pozwalające na proekologiczne i autonomiczne funkcjonowanie stacji oraz konsekwentnie rozwijamy wachlarz dostępnych na stacji usług

 

Wywiad ukazał się w wydaniu 8,9/2021 magazynu "Paliwa Płynne"

Wróć