Wiadomości

Panda - z ziemi polskiej do włoskiej


Władze Fiata uzgodniły ze swymi związkowcami, że produkcja nowej wersji Pandy zostanie przeniesiona z Tych do Włoch. Od połowy przyszłego roku ma tam powstawać 250 tys. sztuk tego przeboju turyńskiego koncernu.

Decyzja włoskiego koncernu to dla Polski nie tylko utrata tysięcy miejsc pracy, ale i spora porażka prestiżowa. Do tej pory fabryka w Tychach, zatrudniająca 6,5 tys. osób, była największym i najbardziej wydajnym zakładem włoskiego koncernu w Europie. W zeszłym roku z jej taśm produkcyjnych zeszło 605 tys. samochodów - niemal tyle samo, co z pięciu fabryk Fiata we Włoszech. Prawie połowę tej produkcji stanowiła ciesząca się niesłabnącą popularnością Panda. Teraz Włosi będą produkować w Tychach nową wersję auta Lancia Ypsilon - od 70 do 100 tys. szt. rocznie, czyli mniej niż połowę pand. Ponadto Ypsilon to auto dużo mniej popularne. W ten sposób zakład w Tychach jako jedyna fabryka włoskiego koncernu w Europie w ciągu czterech lat zmniejszy produkcję aż o jedną czwartą. Plany Fiata uderzą też w jego kooperantów w Polsce. U kooperantów produkujący części do produkcji auta Fiata w Polsce pracuje co najmniej 20 tys. osób.
Dyrektor generalny Fiata Sergio Marchionne podkreśla precedensowe znaczenie tej decyzji - po raz pierwszy zachodni koncern wraca z produkcją z Europy Wschodniej do swego rodzimego kraju (w tym wypadku do zakładów Pomigliano d'Arco pod Neapolem). Turyński koncern w najbliższe cztery lata chce zwiększyć o 50 proc. produkcję aut we Włoszech, jak żądają tamtejsi politycy, chociaż decyzja ta kosztowała go będzie 700 mln euro. Koniecznym wymogiem było jednak, by włoscy związkowcy zgodzili się na  warunki pracy zbliżone do tych z Polski: praca na trzy zmiany przez sześć dni w tygodniu (dotychczas pod słoncem Neapolu pracowano na dwie zmiany pięć dni w tygodniu), zwiększenie liczby godzin nadliczbowych, skrócenie przerw oraz ograniczenie prawa do absencji i strajku. Jeśli związkowcy nie zgodziliby się na to, władze koncernu groziły zamknieciem fabryki pod Neapolem, w której pracuje 5,2 tys. osób.
(op. zp)



źródło: Gazeta Wyborcza

Wróć